Kiedy wprowadza się w życie dietę, w dość krótkim czasie można zauważyć efekty takiej zmiany. Dzieje się tak, że organizm przyzwyczajony do wyższej ilości kalorii zostaje „zaskoczony” przejściem na deficyt. Waga spada przez jakiś czas, ale następuje moment stagnacji, w którym żadne rozwiązania nie pomagają, a waga stoi w miejscu.

Po dłuższym okresie czasu, w którym to jest się na deficycie kalorycznym, nasze ciało próbuje się zaadaptować do nowej sytuacji i za wszelką cenę powstrzymać spadek wagi. Biorą w tym udział różne hormony, a m.in. leptyna, grylina, czy też insulina i hormony przewodu pokarmowego – grelina, peptyd YY. Zadaniem tzw. „diet break” jest przyspieszenie pracy tarczycy i poprawę sytuacji od strony hormonów. Oprócz tego, dzięki takiemu rozwiązaniu, osoba może odpocząć psychicznie od ciągłego deficytu i wejść w redukcję z jeszcze większą motywacją.

Diet break polega na 2-tygodniowym podwyższeniu kalorii na wartość, która odpowiada ilości jedzenia przy utrzymaniu wagi ciała. Krótko mówiąc, jemy tak, jakby redukcji nie było. Przez cały okres należy trenować w taki sam sposób jak wcześniej. Można spodziewać się drobnego przyrostu wagi, ale nie powinien przekraczać +1,5kg. Tylko wtedy możemy być pewni, że w dużej mierze jest to efekt przybierania wody.



Taką przerwę w diecie może stosować niemalże każdy. Nie ma tutaj przeciwwskazań dla osób o wyższym poziomie tłuszczu. Jedyna różnica w używaniu tej metody pomiędzy osobą z niższym poziomem tłuszczu, a wyższym, to częstotliwość.

Dla osób o wyższym procencie tkanki tłuszczowej w ciele zalecane jest robienie diet break’a co 3 miesiące. Będzie to optymalne dla odpowiedniego spadku wagi. Dlaczego nie cześciej? Jest to zwyczajnie niepotrzebne i tylko spowolni postępy. Za to dla osób o niższym poziomie tłusczu, powinno się wykonywać ten „zabieg” co 6-7 tygodni.

Po udanym diet break’u wszystko powinno wrócić do normy. Jest to pewnego rodzaju „reset” dzięki któremu można tracić wagę w takim samym tempie jak na początku odchudzania. Należy pamiętać, że nie powinno się jeść rzeczy niezdrowych. Zmieniamy ilość jedzenia, a nie jakość, czyli jemy tak samo, jak podczas deficytu, tylko że więcej.

Wystarczy sztywno trzymać się wytycznych, liczyć kalorie, dbać o jakość pożywienia i wszystko przebiegnie pomyślnie.