To kolejny raz kiedy postanowiliśmy odwiedzić niepozorną knajpkę znajdującą się na wielkim osiedlu, usytuowaną w lokalach usługowych na parterze. To właśnie takie miejsca mają swój wyjątkowy klimat i cudowną atmosferę, gdzie możemy zapomnieć o sprawach codziennych.
Tym razem wybraliśmy się na warszawski Gocław, gdzie znajduje się Bistro Bibuła – miejsce z całą pewnością warte odwiedzenia, zwłaszcza dla tych fantastycznych przekąsek… o których przeczytacie już za chwilę, ale zacznijmy od początku…
Lokalizacja
Bistro Bibuła mieści się na warszawskim Gocławiu. Najprościej i najszybciej (pomijając samochód dostaniecie się autobusem) z centrum, albo Dworca Wschodniego. Musicie wysiąść na przystanku Wał Gocławski i kierować się w kierunku nowo wybudowanego osiedla.
Obejrzyj nasze filmy:
Wystrój lokalu
Restauracja jest niewielka, ale mieści się na dwóch poziomach. Stoliki są tak ustawione, aby nikt nikomu nie przeszkadzał. Stoliki na piętrze usytuowane obok okna to strzał w dziesiątkę :)
A jeśli macie ochotę na odrobinę świeżego powietrza, to możecie usiąść pod wielkimi parasolami w ogródku letnim. Niestety tym razem pogoda nie dopisała, więc my nie mieliśmy takiej okazji.
Menu i pyszne jedzenie…
Menu jest oryginalne, bo wydrukowane na szarym papierze. Tworzy to niezwykły efekt starego, już wysłużonego menu :) Super!
No dobrze, ale co tutaj zjeść…. oprócz standardowych potraw z karty możecie spróbować również sezonowych potraw… a warto.
Na przystawkę zamówiliśmy chrupiące pieczywo z ogórkiem, plastrem chrupiącego boczku i sezonowym sosem. Było pyszne, kwaśny ogórek i chrupiący delikatnie słony boczek był przełamany słodkim musem. Zobaczcie jak to wygląda…
Ja natomiast skusiłem się na chłodnik z awokado, który był podany z tatarem z pomidora na chrupiącej bagietce. Chłodnik był gęsty i bardzo orzeźwiajacy. Całości smaku dodawały świeże pomidory…
To chyba pora przejść do dań głównych…
Nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował burgera… ale tym razem będzie bardzo nietypowo, bo będzie to burger z dodatkiem placuszka z cukini. Rewelacja… świetne połączenie! Bułka chrupiąca, burger idealnie wysmażony i bardzo soczysty. Nie mogę nie wspomnieć o dodatku… „okienka” to przecież smaki dzieciństwa każdego z nas.
Madzia natomiast skusiła się na kotlet ze 100% wołowiny podanego na frytkach z batatów z sosem piri piri. Hmmm… jeśli chodzi o sam kotlet to smak zupełnie inny od tych mielonych, które każdy zna… ale w tym daniu istnym szaleństwem i czymś wyjątkowym były frytki z batatów. Koniecznie musicie ich spróbować….
Deser…
To jest ta część posiłku, której nie może zabraknąć w naszych recenzjach… jak to zwykle ma miejsce skusiliśmy się na bezę i kawę. Do wyboru była beza z musem malinowym i słonym karmelem. Spróbowaliśmy obu… ale trzeba przyznać porcje ciasta są ogromne i chyba nawet największy łasuch miałby problem aby zjeść ją w całości… Tutaj trzeba przyznać, że obie bezy różniły się smakiem. I wszystko zależy, kto co lubi… mi osobiście bardziej smakowała beza z musem malinowym, bo słodki krem był idealnie przełamany smakiem malin. Natomiast beza ze słonym karmelem to propozycja dla osób uwielbiających dania wybitnie słodkie :)
Całość uświetniło pyszne cappuccino.
Podsumowanie…
Jeśli będziecie na Gocławiu to koniecznie zajrzyjcie do Bistro Bibuła, chociażby na dobrą, aromatyczną kawę i ogromnej wielkości ciasto :)
A jeśli poczujecie mały głód to spróbujcie świetnych przystawek i tapas.
Dane adresowe:
Bora Komorowskiego 56C lok.14
Warszawa
http://bistrobibula.pl
https://www.facebook.com/BistroBibula/