Pizza Hut wprowadziła jak co roku Festiwal Pizzy. Byłem spróbowałem i … czy pójdę po raz kolejny – myślę, że tak ale z ciekawości i dopiero w przyszłym roku. Zacznijmy od początku.
Festiwal Pizzy polega na tym, że płacimy tylko raz i jemy tyle pizzy ile chcemy, niestety nie wybieramy z dowolnych smaków, tylko możemy przyjąć albo odmówić przyjęcia kawałka pizzy, która w danej chwili jest roznoszona na sali.
W tym roku Festiwal Pizzy został podzielony na kilka części, w każdej z nich będziemy mogli spróbować nowych pizzy, które wcześniej nie były w menu i tak:
Obejrzyj nasze filmy:
- tydzień 1-2 – smaki Ameryki (Manhattan, Mexico Cziko, California Dream)
- tydzień 3-4 – smaki Polski (Wiejska, Góralska, Mazurska)
- tydzień 5-6 – smaki Azji (Tajski Ogród, Cud Bollywod, Istambuł)
- tydzień 7-8 – smaki Śródziemnomorskie (Viva Espania, El Greco, Bella Italia)
Ceny
- Festiwal Pizzy dla jednej osoby: 26,95 PLN
- Festiwal pizzy dla jednej osoby z wielką dolewką: 33,95 PLN
Moje wrażenia
Zacznijmy od nowości…
Miałem okazję spróbować pizzy smaki Ameryki i z 3 nowych pizzy tylko jedna – Manhattan przypadła mi do gustu, pozostałe jeśli o mnie chodzi były bez wyrazu, albo po prostu to nie mój smak. Pomimo wszystko wolę pizzę z klasycznego menu, podane na cienkim lub puszystym cieście.
Wybierając się na Festiwal Pizzy, chyba obowiązkową pozycją jest Wielka dolewka :) Nie wyobrażam sobie zjedzenia kilku czy kilkunastu kawałków pizzy bez popijania :)
Fajnie jest wybrać się na to święto pizzy, ale myślę że raz w roku jest wystarczające, aby spróbować każdej pizzy dostępnej w menu.
Z całą pewnością nie wybiorę się na kolejne tygodnie festiwalu… dlaczego?
Ano dlatego, że cena jest dość spora (domyślam, się że niektórzy to zanegują), ale jeśli chcemy pójść zjeść, a nie się objeść, to z całą pewnością wystarczy nam średnia pizza dostępna w menu, która wyjdzie znacznie lepiej cenowo (taką pizzą z całą pewnością najedzą się 2 osoby).
Czy zatem Festiwal Pizzy ma jakieś plusy… ja znalazłem tylko jeden – możemy spróbować praktycznie każdej pizzy dostępnej w menu.
Na koniec wspomnę tylko o wielkim marnowaniu jedzenia (niestety nie jestem pod tym względem wyjątkiem), ale te wszystkie brzegi pizzy pozostawiane na talerzu nie wyglądają zbyt ładnie, a co gorsza zwróćcie uwagę ile jedzenia się marnuje.
A czy Wy byliście na Festiwalu Pizzy? Jak Wasze wrażenia? Ile kawałków pizzy zjedliście?
Piszcie w komentarzach.