Dorosłego człowieka jest ciężko przekonać do nowych smaków a co dopiero dziecko. Przekonanie pociechy, do zjedzenia brukselki, brokułu albo szparaga to nie lada wyczyn. Przede wszystkim uzbrój się w cierpliwość. Krzykiem, zakazami niczego nie zdziałasz a spowodujesz tylko niepotrzebny płacz i awanturę. Przygotuj sobie plan działania, wprowadzaj nowość raz na tydzień by dziecko się nie poczuło, jak królik doświadczalny. Istnieje kilka sposobów by to zrobić.

Robienie wagoników…

Najstarszy pomysł jaki znam ale bardzo skuteczny. Jest to bardzo proste i nie wymaga dużego nakładu finansowego. Kromki chleba posmaruj najpierw masłem, podziel na cztery części, każdą z osobna przygotuj inaczej w ten sposób przemycisz najwięcej warzyw. Możesz położy ulubioną szynką, później kawałek papryki, ogórka pomidora czy znienawidzony przez wszystkich szpinak. Całość przykryj serem i drugą połówką kromki. Pokrój te wszystkie połówki na kwadraciki o długości maksymalnie 5 cm. Ułóż z nich wagon i rozpocznij zabawę z dzieckiem. Możesz pomagać dziecku w zjadaniu wagoników albo zaproponować jakąś nagrodę w postaci dodatkowej bajki za zjedzenie wszystkiego.

Gotuj razem z dzieckiem

Nic tak nie zbliża dziecka z rodzicem jak wspólni poświęcony czas. Możesz np. przyrządzić z nim jego ulubioną potrawę naleśniki, zapiekanki czy racuchy. Co jakiś czas angażuj go np. w pomieszanie czegoś albo dekorację. Dziecko poczuje się potrzebne i zaintrygowane nową sytuacją w ten sposób, jesteś w stanie przemycić wszystko to co chcesz.

Obejrzyj nasze filmy:


Sprawdź nasz przepis na pyszne NALEŚNIKI


Wycinanie z jedzenia serduszek, kółek czy uśmiechów

Każdy z nas jest wzrokowcem. Tak samo jest z dzieckiem, na kanapkach, jajkach czy zwykłych tostach możesz wrzucić element, który przykuje jego uwagę i zainteresuje go. Wycinaj ze szpinaku liść koniczynki, z sera słoneczko albo promienny uśmiech a z szynki serce, dorzuć do tego pomidorki koktajlowe z odrobiną pieprzu odzwierciedlającą biedronkę a szczypiorek jako trawę lub czyjeś włosy. Przyda nam się tu dużo czas i zaangażowania ale nic tak nie cieszy mamy, jak pusty talerz po kanapkach.