W ostatni weekend odbywał się plebiscyt Korona Smakosza, tak więc korzystając z okazji postanowiliśmy wybrać się na sushi do Grubej Ryby.
Pierwsze wrażenie było całkiem przyjemne, może lokal „Gruba Ryba” nie jest zbyt duży i raczej na większy rodzinny obiad się nie nada, ale na wspólną kolację z dziewczyną, narzeczoną czy żoną jest w sam raz :)
Pierwsze wrażenie było ok, ale dalej już gorzej. Usiedliśmy przy stoliku i owszem dostaliśmy karty do wyboru menu, ale zaraz po tym byliśmy iście ignorowani przez kelnerkę, zajmowała się wszystkimi innymi i wszystkim innym, dopiero po ok. 10 minutach pojawiła się koło nas aby przyjąć zamówienie. A warto dodać, że wyglądało jakby zbyt dużo pracy nie miała.
No ale skoro już tam się pojawiliśmy to postanowiliśmy zaczekać i spróbować sushi.
Zamówiliśmy zestaw drugi
- futomaki z krewetka w tempurze
- futomaki z pieczonym łososiem
- futomaki z łososiem
Podany zestaw wyglądał bardzo ładnie i swoim wyglądem powodował wzmożony apetyt… a jak było ze smakiem?
Futomaki z pieczonym łososiem były po prostu obłędne, natomiast pozostałe rzekłbym były dobre, ale na kolana mnie nie powaliły. Może to nie jest zbyt istotne, ale w przeciwieństwie do innych restauracji sushi dostaliśmy naprawdę dużą porcję imbiru marynowanego.
Jeśli chodzi o ceny, to wydaje mi się, że są one na porównywalnym poziomie jak w innych restauracjach, aczkolwiek w Grubej Rybie mają w każdym dniu tygodnia inną promocję.
Podsumowując:
Do restauracji Gruba Ryba naprawdę warto się wybrać aby spróbować futomaków z pieczonym łososiem.